Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
12-02-2015, 11:00 PM
Post: #1
Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Zanim zamieszczę link do wręcz fenomenalnego artykułu na temat skutków współczesnego wychowywania dzieci napiszę coś od siebie, gdyż z przerażeniem od wielu lat patrzę na to, jak państwo odebrało normalnym rodzicom prawa do właściwego wychowywania dzeci. Właściwego tj takiego jakie było nawet w latach 80, gdy dziecko wiedziało co mu wolno a czego nie a za oberwanie po tyłku nikt nie latał do opieki społecznej ze skargą na przemoc wobec dzieci. I co ciekawe - nie było wtedy tylu przypadków tej najgorszej przemocy wobec dzieci. Przypadki katowania to była rzadkość, natomiast dziecko dostawało wtedy, gdy naprawdę zasłuzyło i nie miało pretnesji do ojca czy matki za lanie w tyłek.

Teraz doprowadziło sie dzieci do takiego stanu, że dziecko uznając swoje prawa może walczyć z każdym bo dziecka nie wolno bić, karać, bo to źle wpływa na jego psychikę. Wychowanie bezstresowe stało sie jakimś chorym fundamentem. A gdy dziecko coś juz zrobi to w sądzie rodzinnym rodzic usłyszy: państwa syn/córka jest osoba zdemoralizowaną i umieszcza dziecko w ośrodkach wychowawczych, poprawczakach. Dlaczego? Poniewaz rodzic miał związane rece aby dobrze dziecko wychować. Jak nie ma pracy i jest czas na dzieci to sytuacja materialna jest krytyczna, jak chce się zarobić to aby rodzinę utrzymac trzeba pracować wiele godzin, aby było za co rodzinę utrzymać i brakuje czasu dla dzieci.

Ale najgorsze jest to, że dziecku sie funduje bezprawie: dziecko może wszystko, a gdy nauczyciel w jakiś sposób zareaguje na arogancję ucznia to rodzice chca już pozbawić nauczyciela pracy, bo przeciez bardzo skrzywdził dziecko zwracając mu uwagę.

Pamiętam jeszcze ze szkoły (to były lata 80-te) taka sytuację, gdy jeden z moich klasowych kolegów źle się zachowywał na lekcji matematyki, którą prowadził bodajże wicedyrektor. Gdy podszedł do tego ucznia, wziął ksiązkę i strzelił go ta ksiazką po głowie. Chłopak zrobił sie czerwony jak burak, ale nic nie odpowiedział a do końca lekcji i przez następne lekcje siedział juz cicho. Czy myslicie, że ktoś z rodziców przyszedł do tego nauczyciela na skargę? Nie. Nikt wtedy nie latał jak poparzony do nauczycieli, dyrektorów na skargę. Nauczyciel miał prawa do uspokojenia ucznia a uczeń bał się źle zachowywac u takiego twardego nauczyciela, nie pyskował. Teraz: dziecko może serwować nauczycielowi takie teksty, że nauczyciel zamyka usta aby tylko dziecku krzywdy nie zrobić, względnie zaprowadzi do dyrektora, ale gdy rodzice przyjda to już nie dziecko będzie winne tylko nauczyciel.

To tylko część pieknych przykładów wypaczenia praw rodziców zafundowanych przez państwo. Do czego to prowadzi? Do tego, że współczesne pokolenie będzie chore, że będa to ofiary a nie normalni ludzie przygotowani do samodzielnego życia, do brania odpowiedzialności za innych.

Teraz za same warunki w domu opieka potrafi odebrac dzieci, niemówiąc jua o jakims porządnym ukaraniu dziecka za złe zachowanie.

W niektórych karajch Europy (Szwecja, Włochy i inne) dzieci posyłają swoich rodziców do więzienia jak im tylko podpadną np nie kupieniem czegoś co chcą. Zgłaszają przemoc i rodzice ida na kilka lat do więzienia.
Totalne kalectwo nie z tej ziemi, pokolenie chorych ludzi, którzy w przyszłośi zaczną rzadzic krajem. Katastrofa murowana.

Ale narazie pominę inne szczegóły, dopiewm je w ramach dyskusji po przeczytaniu poniższego artykułu. Naprawdę jest warty a nawt konieczny do przeczytania, szczególnie dla tych, którzy mają swoje dzieci i są na etapie ich wychowywania. Mnie ten artykuł bardzo sie spodobał - żona go znalzła przypadkiem. Ten artykuł pokazuje to co nas czeka przy obecnym systemie wychowawczym naszych dzieci. TRAFIZM I KATASTROFA.

Po przeczytaniu zapraszam do dyskusji: czy rzeczywiście szykuje sie nam tak straszne pokolenie? Czy rzeczywiscie ten obecny system niszczy nasze dzieci i nas jako rodziców? Jakie wy macie zdanie na temat obecnego systemu wychowawczego a jakie na temat starego?

http://forsal.pl/artykuly/892182,dzieci-...rzaja.html

"Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać."

Phil Bosmans
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
12-03-2015, 02:24 PM
Post: #2
RE: Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Ja tam zawsze dostawałam linijką po rękach za to ,że rozmawiałam na lekcji . Dla mnie to była przemoc , jednak rodzicę nie bronili mnie , tylko jeszcze nawrzeszczeli ,że nauczyciel miał rację .Foch
Odpowiedz cytując ten post
12-03-2015, 05:55 PM
Post: #3
RE: Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Trzeba pamiętać o tym, że mamy nowego prezydenta i nowy rząd, wiec zmienia się powoli to rozpustne nauczanie. Rodzice dzieci, teraz mogą zabierać głos w sprawie nauczania. Trwa walka z gender i o zmianę w ogóle nauczania, chodzi o obrazowe przekazywanie wiedzy itp. musimy poczekać i zawsze interweniować.

PRAWDA I MIŁOŚĆ TO BÓG
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
12-09-2015, 03:02 PM
Post: #4
RE: Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Jeśli chodzi o szkołę to ja nie rozumiem, dlaczego też rodzice na jeden głos dziecka, że nauczyciel powiedział coś nie tak lub postawił zła ocenę za sprawdzian, który był obsypany błędami reagują od razu jakby nauczyciel zrobił coś złego? Dlaczego gdy dziecko źle się zachowuje a potem okłamuje rodziców, że to nauczyciela wina a dziecko nic nie zrobiło i dostało uwagę rodzice od razu wierzą dziecku a nie nauczycielowi lub nie sprawdzają jak naprawdę było tylko od razu lecą do dyrektora i chcą nauczyciela usuwać ze szkoły?

Myślę, że powód jest jeden: rodzice wychowują dzieci tak, że tworzą z nich nietykalnego terrorystę, który może rozrabiać, może obrażać innych, źle się zachowywać a dziecku nie można nic zrobić, bo od razu rodzice wariują na jego punkcie jakby dziecku wielka krzywda się działa. Kiedyś jak dziecko od ojca oberwało paskiem po tyłku to nikt się na rodziców nie rzucał, nikt dzieci nie odbierał. Naszła jakaś psychoza na punkcie bezstresowego wychowania, ale to jest chore wychowanie a później nie stres dziecko przeżyje ale tragedię, gdy przyjdzie mu samemu wejść w dorosłe, odpowiedzialne życie. Rosną kaleki życiowe a nie ludzie i to jest niestety wina państwa, które idąc za trendami europejskimi niszczą pracę normalnych rodziców, którzy w tradycyjny sposób chcą wychować dziecko, tak aby do tego życia było przygotowane.

Teraz, gdy rodzice zmuszają dziecko do pomocy, do pracy przy obowiązkach domowych to obrywaja od innych, że wykorzystują dzieci, że je w ten sposób krzywdzą. Tylko nikt nie bierze pod uwagę faktu, że gdy rodzice zmuszają nawet dziecko do jakieś pracy w domu to chcą dziecko czegoś nauczyć dobrego.
Tak kiedyś wychowywano dzieci i wiele z nich wyrosło na pracowitych ludzi. Teraz natomiast dorastającym dzieciom tylko głupoty,zabawy w głowie a nie pomoc rodzicom.

Moja dalsza siostra mieszkała na wsi i poza nauka miała ogrom obowiązków, gdyż musiała pomagać rodzicom w polu, zajmować się młodszym rodzeństwem i jeszcze się uczyć. I wiecie co: miała w szkole świadectwa z czerwonym paskiem mimo tylu obowiązków. Zaszkodziło jej to? Nie. Gdy kończyła szkołę średnią postanowiła zdawać na studia i lepiej gorzej, ale zdała egzaminy i jakoś się dostała.
Byłem pełen podziwu dla jej zaangażowania w tą naukę: nie wychodziła z pokoju przez cały dzień, tylko sie uczyła. Wychodziła tylko na posiłki i do toalety a tak cały czas nauka.

Jeśli dziecko skłania się do pomocy rodzicom, uczy sie pracy to dziecko lenić sie nie będzie i dzięki temu wiele może osiągnąć. Teraz niestety - jakieś psychozy na punkcie dzieci panują i robi sie przez to z dzieci życiowe kaleki. Tylko co niektórzy jeszcze potrafią dziecko dobrze wychować, poprowadzić, wychować. Bez wartości chrześcijańskich trudno jest dobrze wychować dziecko.

"Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać."

Phil Bosmans
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
12-10-2015, 10:20 AM
Post: #5
RE: Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Tomaszu!!! - Ależ dziecko powinno też mieć trochę dzieciństwa. Może twojej siostrze nie zaszkodziło i w życiu dorosłym dobrze sobie radzi, ale..... kiedy człowiek ma mieć trochę beztroski jeśli nie w dzieciństwie? Wymagania od dziecka i jego obowiązki winny stopniowo wzrastać wraz z wiekiem. A absolutyzowanie nauki też nie jest za dobre. nie może być celem samym w sobie. Człowiek jest istotą społeczną i poza pracą i nauką potrzebuje też towarzystwa, rozrywki, wypoczynku, relaksu. Przecież nie jest robotem. Wg mnie żadne skrajności nie są dobre. Czyż szczęście mierzy się tylko wykształceniem i zaradnością?
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
12-10-2015, 11:34 AM
Post: #6
RE: Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Zupełnie sie zgadzam z Tobą Sant. Dziecko powinno mieć dzieciństwo, wykonując jakieś prace od najmłodszych lat, dziecko się przyzwyczaja do pracy i nigdy nie jest wypoczęte i nie potrafi wypocząć, wiec może to być przyczyną pracoholizmu i wiadomo co się z tym wiąże w następstwie.
Wystarczy popatrzeć na chińczyków są w większości jak zaprogramowani od najmłodszych lat co nie sprzyja rozwojowi duchowemu ...

PRAWDA I MIŁOŚĆ TO BÓG
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
12-10-2015, 06:20 PM
Post: #7
RE: Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Nie wpadajmy w skrajnośći. Dziecko ma mieć dziećiństwo. Czasem może popracować czy pomóc rodzicom w drobnych pracach ale nie dzień w dzień pracować . Dziecińtswo ma byc beztroskie i powinno zostawić miłe wspomnienia .
Odpowiedz cytując ten post
08-01-2016, 10:35 AM
Post: #8
RE: Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Cóż, myślę, że wszyscy tu zgromadzeni niosą prawdę własnego doświadczenia, ale i doświadczeń tych, z którymi się spotkali w życiu.
Wydaje się, że wyważenie w postaci "Ausculta, ora et labora - Słuchaj, módl się i pracuj" jest nieocenioną postawą, gwarantującą właściwe akcentowanie ciężaru aktywności w spotykających nas okolicznościach.

http://www.jhs.fora.pl
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
10-03-2018, 11:16 PM
Post: #9
RE: Tragizm współczesnego wychowywania dzieci
Myślę, że nikomu tutaj nie chodzi o pracę dzieci w pełni tego słowa znaczeniu. Fabryki w Chinach, Indiach i pewnie wielu innych miejscach są pełne dzieci i mam nadzieję, że nie o to Wam chodzi. Natomiast obowiązki włączane stopniowo, odpowiednio do wieku, nikogo nie zabiły, ani dzieciństwa nie zabrały. Słuchaj, módl się i pracuj?! To raczej nie było skierowane do dzieci, bo i na zabawę miejsca tu nie ma. Co do relacji dziecko-rodzice-nauczyciel, to z obserwacji na gorąco (pierwszoklaśny syn :) ) mogę powiedzieć, że często rodzice nie mają i nie chcą mieć czasu dla dzieci. Z przedszkola wiele dzieciaków jest odbieranych o godz 16, już na zamknięcie. W szkole zajęcia kończą się średnio ok 13... i znowu dzieciaki lądują dla odmiany w świetlicy, albo funduje się im kolejne zajęcia pozalekcyjne. Efekt jest taki, że nie ma kiedy normalnie porozmawiać. Wszyscy się spieszymy i nie mamy czasu ani na słuchanie, ani na modlitwę, zostaje nam tylko praca, która zabiera nam wszystkie siły. Dziecko nie potrzebuje natomiast ani nowych tabletów czy szmartfonów, ani kolejnych zajęć karate, robotyki, czy tańca współczesnego, potrzebuje natomiast kogoś kto odpowie na pytania, kogoś kto wysłucha wszystkich emocji. Niestety wielu rodziców przyjęło czysto konsumpcyjny styl życia, a w ten styl wpisuje się wychowanie dzieci nie bezstresowe, ale roszczeniowe i dlatego oni oczekują, że szkoła im wychowa dzieci, kiedy dziecko sprawia kłopoty mają pretensje do nauczyciela, przecież "kupili" usługę. No oczywiście nauczycielowi nie wolno walnąć jednego z drugim, chociaż rodzice pewnie dawno by to zrobili widząc zachowanie ich dzieci w szkole. Tutaj dochodzimy do kar cielesnych... przemoc nie musi być cielesna, w jakiejkolwiek formie by była należy ją eliminować, ponieważ wzorce są przenoszone. Jeśli ja będę się znęcał, to za jakiś czas mój syn będzie to robił swojemu dziecku, może żonie, może podwładnym i tak zło będzie się szerzyło. Ale z drugiej strony, mechanizmy jakie funkcjonują często są wyolbrzymiane i nie skuteczne, ponieważ często skrajnie chce się dzieci zabierać za głupoty, a tam gdzie trzeba interweniować się tego nie robi. Efekty znamy. Jak na razie nie jest tak źle jak w np. w Norwegii, ale jak długo? Nie zmienia to faktu, że strzał w pupsko jest często porażką wychowawczą i wyrazem bezradności, są sytuacje kiedy dziecko (czasami i dorosłego) trzeba sprowadzić na ziemię w trybie natychmiastowym, ale np. rozlanie soku albo zrzucenie pudełka ze sklepowej półki do takich z pewnością nie należą. Więcej Boga, modlitwy, czasu dla domowników, a mniej pracy, kasy i gadżetów. Amen :)

Semper Fidelis Tibi Christe - Zawsze wierni Tobie Chryste
Koszulki Chrześcijańskie SFTC
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

Kontakt | Via Ad Deum | Wróć do góry | Wróć do forów | Wersja bez grafiki | RSS