Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Pentecostal - świadectwo życia.
08-09-2020, 10:46 AM (Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-09-2020 11:04 AM przez maly_kwiatek.)
Post: #21
RE: Pentecostal - świadectwo życia.
Widzę to inaczej, zwłaszcza, gdy 35 letnia kobieta, mówi że od 20 lat walczyła z Bogiem i była bardziej wyznawczynią kierunków antyboskich - tak bym to ujął ogólnie, niż drogi do Boga.
Stamtąd wraca się trudno. Dlatego powrót o jakim czytamy, nastąpił poprzez ludzi, w tym wypadku biskupa i księży.
Myślę, że to mógł być dobry początek, czasem potrzebny jest też egzorcyzm i jego powtarzanie.
Powrót do praktyk religijnych w jakimś konkretnym wyznaniu, które się wyznawało i wyznaje naprawdę - bardzo przydatne.

To wszystko jest. Jednak bez pogodzenia się z rodziną, którą się porzuciło, z bliskimi,którzy ją kochali i kochają - bez przebaczenia - z obu stron, bez uświadomienia sobie odrębności osoby ludzkiej i jej prawa do samostanowienia - bez powrotu do korzeni - nie da się konsekwentnie iść drogą do Nieba.
Bo choćby się tam doszło i zapukało do bramy, głos z tamtej strony zapyta:

Gdzie jest Twoja mama,tata, gdzie Twoja siostra, brat?
Przyniosłaś świadectwo miłości wobec tych osób, które Ci dałem jako zadanie?
Jak pomogłaś im na ich drodze do Nieba?
Gdzie oni są? Czy idą też tu?

..........................................

(08-09-2020 10:11 AM)TOMASZ32 napisał(a):  Ja myślę że powrót do Boga trzeba zaczynać zawsze od dialogu z Nim, tym bardziej gdy w naszym życiu miały miejsce bardzo trudne chwile,gdy na sumieniu mamy krzywdę innych. Nie da się samemu wyjść do ludzi,przepraszać,prosić o wybaczenie,jednać się z tymi których się skrzywdziło. Tym bardziej gdy jeszcze jest serce zatwardziałe. Tylko Bóg może je skruszyć,tylko On może dać nam łaskę i uzdolnić do uniżenia się by prosić o przebaczenie. O własnych siłach tego nie zrobimy. Tak samo jak bez pomocy,łaski Boga nie jesteśmy w stanie przebaczać,tym bardziej takich poważnych głębokich krzywd.

Przemyślałem to, Tomaszu i przyznaję Ci rację.
Oczywiście są różne przypadki, rany z przeszłości nieraz zadaje się wzajemnie i aby je uleczyć do końca, dobrze jest, gdy wszystkie strony konfliktu wezmą się za powrót do miłości bliźniego i do Boga. Dobrze jest, jednak nie zawsze jest to dane. Szczególnie po 20 i więcej latach.
Jeśli powrót do miłości i zażyłości nie jest możliwy, trzeba za rodziców i za rodzinę modlić się i rozmawiać z Bogiem o tym, jak można im pomóc.
Taka sytuacja wręcz zmusza do rozmowy z Bogiem o bliskich ludziach.
Jeśli nie umiem przebaczyć -trzeba nieustannie na kolanach błagać Boga o pomoc w wybaczaniu. Bo jeśli nie przebaczyliśmy - nie wejdziemy do Nieba. Tam nie ma miejsca na utrzymywanie w wieczności uraz i krzywd.

Być małym kwiatkiem pod stopami Boga - św. Teresa z Lisieux
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

Kontakt | Via Ad Deum | Wróć do góry | Wróć do forów | Wersja bez grafiki | RSS