Nauka i pseudo-nauka - jak rozróżnić?
|
08-01-2016, 12:39 PM
Post: #1
|
|||
|
|||
Nauka i pseudo-nauka - jak rozróżnić?
Bardzo nurtuje mnie "od zawsze" problem weryfikacji tego, co naukowe, od tego, co pseudo-naukowe.
Nie bez kozery tutaj piszę o tym, ponieważ - jako były karierowicz w świecie akademickim - poznałem metody i "metody" działania półświatka pseudo-naukowego, nakierowane na naginanie swych wyników prac do ideologii, na której cała edukacja (na przykład przyrodnicza) jest oparta. Jednym z podstawowych problemów, a właściwie jedną z podstawowych pokus, jakiej ulega (jeszcze) większość pracowników naukowych ośrodków, jest ideologizacja metodologii naukowej, która nieraz jest tak subtelna, że mało kto jej się dopatrzy na pierwszy rzut oka. Taką sztandarową ideologizacją, leżącą u podstaw krypto-nauk gnieżdżących się oficjalnie nieraz w zakresie naukowego działania, jest "mierzenie" prawdy poznania za pomocą metody kantowskiej, gdzie do przedmiotu badania przykłada się aprioryczne kategorie umysłowe. Jakie są Wasze doświadczenia w tej materii? http://www.jhs.fora.pl |
|||
08-17-2016, 07:09 AM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Nauka i pseudo-nauka - jak rozróżnić?
W pewnym sensie, każda metoda wynika w jakiś sposób z ideologii. Dlatego wolę opierać się na sprawdzonych autorytetach, chociaż to też ideologia.
|
|||
08-05-2020, 08:01 AM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-05-2020 08:36 AM przez maly_kwiatek.)
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Nauka i pseudo-nauka - jak rozróżnić?
Ja nie rozumiem takich zwrotów jak "były karierowicz w nauce", albo "sukcesy w numerologii".
Nauka i praktyka działania opierają się o cele, metodę i ocenę wyników pod kątem osiągnięcia celów i wypełnienia podstawowej misji człowieka: prawda i dobro. Nie ma w ludzkiej działalności, a zwłaszcza w nauce, miejsca na dywagacje pod kątem przemycania nieprawdy jako prawdy, albo patologicznego konkurowania wyników pracy, czy to naukowej, czy rzemieślniczej. Wynik pracy jest taki jaki jest, nie da się go porównać z wynikami prac innych osób, bo każda praca dotyczy czegoś innego. W mojej 16 letniej praktyce naukowej zdarzyło mi się uczestniczyć w 1984 roku, w sympozjum naukowym, w dziedzinie polimeryzacji, gdzie przedstawiali wyniki prac uczeni z wielu krajów świata. Wśród uczestników, była wicepremier Rumunii i szefowa Rumuńskiej Akademii Nauk, profesor chemii polimerów Elena Ceausescu. W kuluarach szeptało się, że pani Elena nie pisała swoich prac, a przede wszystkim nie miała zbyt wiele wspólnego z pracami eksperymentalnymi jakie miały stanowić podstawę do tych publikacji. Nie bardzo w to wierzyłem. Z ciekawości zajrzałem do prac naukowych, jakie przywiozła na sympozjum pani Elena. Były napisane poprawnie, opisywały część eksperymentalną, potem była teoria, wreszcie wywód naukowy, oparty na racjonalnej metodzie wyciągania wniosków. To nie były odkrycia epokowe, ani nawet doniosłe, jednak mało kto z nas miał badania i wyniki epokowe. Większość uczonych to rzemieślnicy na polu nauki, nie mam co do tego żadnych złudzeń. W pokorze trzeba pracować w rzemiośle, a czasem w tej pracy pojawi się diament. Dobry rzemieślnik potrafi diament zauważyć, wydobyć i oszlifować tak by stał się pięknym brylantem. Elena Ceausescu została zamordowana wraz z mężem w mroczną noc rewolucji rumuńskiej 1989 roku przez żądnych władzy ludzi służb bezpieczeństwa, których zadaniem było bronić bezpieczeństwa premiera i jego żony. Ludzie ci sięgnęli dzień później po władzę w Rumunii i mają ją po dziś dzień ciesząc się uczestnictwem Rumunii w strukturach Unii Europejskiej. Ja zachowam w sercu obraz tej pełnej uroku kobiety, wyglądającej skromnie i firmującej swoją osobą całkiem przyzwoite prace naukowe w dziedzinie w której i ja wówczas działałem. Nigdy nie spotkałem się w naukach przyrodniczych, w których pracowałem, z czymś o czym pisze exe, z ideologizacją nauki. Wiem, że miało to miejsce w czasach komunistycznych, czyli w Polsce mniej więcej do roku 1956, w Czechosłowacji jeszcze w 1968. Myślę, że taki kierunek byłby nie do utrzymania wobec partnerów zachodnich, z którymi współpracowaliśmy w moim ośrodku Akademii Nauk, bardzo ściśle. W naukach tzw. humanistycznych, teoretycznie, ideologizacja mogła mieć jakąś rację bytu, jeśli ośrodkiem naukowym rządziliby jacyś ideolodzy. Ja nie miałem na szczęście okazji w czymś takim uczestniczyć. Co do numerologii czy innych dziedzin stricte rzemieślniczych. Nie wyobrażam sobie w tym ani ideologizacji, ani ideologicznego konkurowania między sobą rzemieślników. Jestem od wielu lat także rzemieślnikiem choć w innej dziedzinie i wiem, że choćby nie wiem co rzemieślnik opowiadał o sobie, to i tak zawsze jego pracę broni, albo przeciwnie, jego dzieło. Albo dzieło jest poprawne z założeniami sztuki rzemiosła i wykonane zgodnie z uznaną metodologią, albo różni się od tego i wtedy jest albo nowatorsko - modernistyczne, albo po prostu kiczowato złe i przynosi rzemieślnikowi wstyd. Jeśli ktoś w pracy rzemieślniczej prosi o pomoc złego ducha, by jego praca była "najlepsza", to popełnia kilka grzechów, z których największym jest grzech pychy i zazwyczaj, na własne życzenie, wpada w sidła diabła, z którym się układał (choćby nieświadomie). Trzeba myśleć nad tym co się zamierza robić, co się robi i weryfikować to nie tylko pod kątem zgodności z założeniami sztuki, z celami i metodologią, trzeba swoją działalność weryfikować pod kątem tego, czemu służy. Czy służy dobru i prawdzie, czy właśnie nie bardzo. W moich pracach - w ciągu ponad 40 lat aktywności zawodowej - zawsze przynajmniej na początku nowego rodzaju pracy, zastanawiałem się i analizowałem, czy ta praca niesie dobre owoce, czy może służyć jakiemuś złu. Na szczęście nigdy nie miałem przypadku, bym wdepnął w dziedzinę zawodową, która by służyła złu, lub niosła kłamstwo. Dzięki Bogu, który jest zawsze moim najlepszym doradcą i spowiednikiem w takich sprawach. Bogu niech będą dzięki! Być małym kwiatkiem pod stopami Boga - św. Teresa z Lisieux |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości