Życie świeckie a duchowość zakonna
|
07-25-2020, 06:48 PM
Post: #1
|
|||
|
|||
Życie świeckie a duchowość zakonna
Nie po to wybrałem kiedyś życie świeckie, by kombinować w rodzinie z życiem zakonnym. To jest albo - albo.
W rodzinie mogą jednak funkcjonować zakonnicy, tak formalni duchowni jak tzw. zakonnicy świeccy. Zakonność świecka, ta sformalizowana, nie pociąga mnie. Myślę, ze w rodzinie to zawsze jest dodatkowym oderwaniem, a rodzina na to nie zasłużyła. Trochę to inaczej może wyglądać na starość, szczególnie gdy ten rodzaj służby Bogu pociąga zarówno męża jak i żonę, a dzieci już dawno rozproszyły się poza domem rodzicielskim. Jednak nie o tym chcę pisać, ten temat nie jest moim tematem. Odkąd pamiętam moje rozważanie co do stanu zakonnego, pragnąłem takiego statusu, by być równocześnie blisko Jezusa i blisko ludzi. Wzorcowym obrazem dla mnie była Droga Krzyżowa z Trzema Upadkami Jezusa. Miałem i nadal mam w sercu swoje imię zakonne: Brat Marcin od Upadków Jezusa. I mimo, że nigdy nigdzie nawet nie przekroczyłem furty klasztornej to ta specyficzna duchowość Upadków Jezusa utrzymuje mnie w określonej kondycji duchowej. Jestem tak blisko Jezusa, jak blisko się da, bo odczuwam nieraz w medytacjach Jego cierpienie,tak na Drodze Krzyżowej sprzed 2000 lat jak i w czasach współczesnych w związku z masowymi grzechami ludzkimi, a także moimi własnymi. To odczuwanie pozwala mi na szybkie reagowanie żalem za grzechy i mocnym postanowieniem poprawy za zło, jakie dokonałem. Czynię tak, m.in. dlatego by w kondycji oczyszczonej przystępować do modlitwy za ludzi, za świat, za drogę do Nieba dla nas wszystkich. Moje życie jest takie jak chciałem - trochę przy ludziach, przy rodzinie, przy mojej Ojczyźnie i moim świecie a dużo przy Bogu, który mnie stworzył, który posłał Syna by mnie odkupił przez swą ludzką śmierć i który nieustannie napełnia mnie miłością nieskończoną i życiem, bo chce bym osiągnął z powrotem życie wieczne. Być małym kwiatkiem pod stopami Boga - św. Teresa z Lisieux |
|||
07-26-2020, 08:21 PM
Post: #2
|
|||
|
|||
RE: Życie świeckie a duchowość zakonna
Kurcze, to jakie ja mógłbym wybrać sobie imię niby takie zakonne? Brat Tomasz od walki z szatanem? Czy Brat Tomasz od Ewangelizacji? Sam nie wiem.
A tak na poważnie: od małego ciągnęło mnie do Kościoła, do służenia Bogu jako kapłan, ale raczej nie mówiłbym wtedy że chcę do zakonu. Prędzej jako zwykły ksiądz. Droga jednak potoczyła się zupełnie inaczej. Czy mogę żałować że nie zostałem księdzem? Może z jednej strony tak,bo służba Bogu jest dla mnie ogromnym zaszczytem,ale gdybym miał teraz żałować że zostałem ojcem a ie księdzem to żałowałbym że mam dzieci a tego żałować nie mogę bo to też jest służba Bogu a dzieci to ogromny dar. To powołanie trzeba czuć a ja jakoś nie czułem go już w wieku dorastania,pragnąłem mieć rodzinę, dzieci,więc poszedłem tą drogą. Ale i tutaj można się realizować by poświęcać się Bogu. Zaludnianie nieba to tez wielkie dzieło a ja już mam 4 dusze dla Boga. 4kę katolików. Mam tylko nadzieję że nigdy nie odejdą od Boga. "Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać." Phil Bosmans |
|||
07-26-2020, 09:01 PM
Post: #3
|
|||
|
|||
RE: Życie świeckie a duchowość zakonna
Tomaszu, gdy miałem 18 lat nie pociągał mnie stan księżowski tylko zakonny. Księdzem mogłem zostać, ale nie to było najważniejsze. Bliska mi była duchowość franciszkańska, tj.bliskość natury, ludzi i Boga i z tęsknotą spoglądałem nieraz ku klasztorowi ojców Franciszkanów w Wieliczce, gdzie pomieszkiwałem w wakacje.
Po odpowiednich analizach, medytacjach i modlitwach poniechałem tego zamiaru. Wiele lat później zostałem mężem, ojcem i dziadkiem.Wiem, że tak miało być. Niezwykłym znakiem jaki mnie spotkał po kilkudziesięciu latach było, ze ojciec duchowny, którego poprosiłem o błogosławieństwo dla mnie, mojej rodziny i moich misji ewangelizacyjnych w trudnych środowiskach, śp. ojciec Albin Sroka z Jarosławia, był ogromnie zasłużonym franciszkaninem dla zakonu, dla naturoterapii, dla społeczności gdzie mieszkał. Ojciec Albin działał w zakonie w klasztorze w Wieliczce w czasach gdy ja tam z tęsknotą spoglądałem. Taki znak - dobry znak. Ojciec Albin był moim Przyjacielem i do niego zwróciłem się w krytycznym momencie mego życia. Po krótkiej modlitwie poradził mi najlepiej jak można było. Mam nadzieję podziękować mu w Niebie za wszystko dobro,które dał nam ludziom. Być małym kwiatkiem pod stopami Boga - św. Teresa z Lisieux |
|||
07-26-2020, 09:10 PM
Post: #4
|
|||
|
|||
RE: Życie świeckie a duchowość zakonna
Ty myślałeś o zakonie, ja o byciu księdzem a obaj skończyliśmy jako ojcowie. Tośmy sie dobrali do tej forumowej Ewangelizacji.
"Miłość oznacza rozprowadzać ciepło, nie dusząc się przy tym wzajemnie. Miłość oznacza być ogniem, ale wzajemnie się nie spalać." Phil Bosmans |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości